czwartek, 8 maja 2014

1.Poprawi się w przyszłym roku ^^

Dedykacja dla: Miki 


To jest pierwszy rozdział trochę przerobiony dla Miki. O tamtym możecie zapomnieć.

I jeb!! Wywaliłam się na ziemię, piękny początek zarąbistego i najgorszego dnia. Po prostu super.Ważny poranek i co, na początku zaspałam, a teraz wywaliłam się na desce, nawet nie wiem gdzie poleciała. W ogóle jak mogłam się tak wywalić, na prostej i równej drodze??? Chyba jestem strasznie niewyspana -.- Masakra...

Szybko wstałam i zaczęłam jej szukać, ale oczywiście nie mogłam znaleźć -.-. "No extra, teraz już na pewno nie zdążę", pomyślałam. Przerwałam moje poszukiwania i  zaczęłam biec, chociaż i tak ciągle myślałam gdzie podziała się moja deska. Jeb, wywaliłam się na twarz na krawężniku, znowu, no super! I CO JESZCZE MOŻE SIĘ STAĆ NANTTEBANE ??!!. W przeciwieństwie do tamtego upadku szybko się podniosłam, ale nie biegłam, byłam zła na świat, że zawsze w ten jeden dzień, co roku, kiedy mam końcowy egzamin, to on nie daje mi nigdy dojść do akademii. Mam 12 lat (no już prawie 13) a nadal nie jestem shinobi... I co roku, gdy mam zdawać musi się coś stać, a to zaspałam, złamałam nogę... i takie tam, szkoda gadać...

Jeb, tym razem wlazłam w słup... nie wierze, jednak mogło się coś jeszcze stać. Mogłam się tego spodziewać. Powoli suwałam się, aż wylądowałam moimi czterema literami na ziemi. Nie chciało mi się wstać. Z natury jestem leniwa ( w sumie jak każdy) i w sumie przez to jeszcze nie udaje mi się zdać tego cholernego testu. Ale wracają, leżałam i leżałam, aż w końcu ktoś nade mną stanął. Nie miałam pojęcia, kto to jest, bo nie widziałam jego twarzy.

-Hejo, co robisz?- chyba znam ten głos.
-Azuma- zorientowałam się czyja to brązowa czupryna i czarne patrzałki.
-A ty myślałaś ze kto?

Co ten cholerny idiota tutaj robi, ale w głowie miałam teraz dwie myśli, pierwsza to gdzie może być moja deska, a druga:

-Już był egzamin! Zdałeś?
- Jaki egzamin?- wydawał się bardzo zdziwiony tym pytaniem. O.o
-No ten na ninja! Końcowy żeby zostać shinobi!!!
- To dzisiaj? Ja myślałem, że mamy wolne.


Jakoś nie byłam zaskoczona odpowiedzią bo to on, najbardziej zapominalski gość na świecie. Trochę mnie podniósł na duchu, że nie będę jedyna która nie zdała^^.

-Noooo...
- Trudno :)- machnął ręką.
- Nie przejmujesz się tym °.°
-A po co... Najwyżej zdam w przyszłym roku. A poza tym pewno będę chodzić z tobą....

Miałam chyba szok totalny, załamka i porażenie mózgowe. O.o

- Chodzi mi o klasę, że będziemy chodzić razem do klasy.... nie chodziło mi... -jąka się.

Pewno się zaczerwieniłam jak on. W sumie bardzo często ludzie uważają nas za parę, pomimo że nią nie jesteśmy. Nie dziwie im się, każdy może się pomylić, prawie wszystko robimy razem.

- No to co robimy?- w końcu się zapytałam.
- Ty się mnie pytasz?
- Noooo, a kogo?
- Aha... bo ja myślałem
- Ty myślałeś??? 0.0

Popatrzyły na mnie załamanym wzrokiem.

- ^^ No to wiesz, co?
-Ale co? :)

Teraz ja popatrzyłam na niego załamanym wzrokiem

-^^ Może chodźmy do akademii, i zobaczmy, kto jeszcze nie zdał.
- Dobra. Ale nie sądzę żeby ktoś był takimi geniuszami jak my...

Pomógł mi wstać i poszliśmy razem powoli do akademii, teraz już nie musiałam się spieszyć.

Ale żeby nie było, to nie mój chłopak, to przyjaciel i to taki dobry przyjaciel, ale go nie kocham!!!!!!!

Dochodziliśmy już, gdy nagle zobaczyłam grupkę radosnych  nastolatków, w tym moją klasę i ich tak samo radosnych rodziców.

Weszliśmy do środka. Wszyscy chodzili z ochraniaczami wioski liścia. Chyba było 20 min po egzaminie.

- Chyba na prawdę tylko my jesteśmy tacy zdolni i nie zdaliśmy....- powiedziałam załamana.

Nagle z jakiegoś pokoju wybiegła, cała zapłakana dziewczyna, wysoka  (jak wszyscy w porównaniu do mnie) z zielonymi włosami.

- CAŁY DZIEŃ JE ROBIŁAM, I WSZYSTKO POSZŁO NA MARNE!!!!! -wybiegłam na korytarz i już po chwili zniknęła za zakrętem.

Jak zobaczyłam minę to myślałam, że zaraz padnę na ziemie ze śmiechu. On chyba też, bo byłam tak samo zdziwiona jak on.

- To było dziwne... Lol
-Wiesz, kto to?- zapytałam go, ponieważ nie miałam bladego pojęcia kto to był. Szczerze mówiąc nie mam talentu do zapamiętywania twarzy, a co dopiero imion.
-To ta psychiczna dziewczyna, która ma świra na punkcie mody.... Szkoda gadać. Kushi Emiko, podobno wszyscy chłopacy się w niej bujają.

No i właśnie tego nie rozumiem, ja kompletnie nie mam pamięci do twarzy, a on tylko to potrafi zapamiętać

Poszliśmy dalej, do pokoju nauczycielskiego. Oczywiście jak doszliśmy, to usłyszeliśmy rozmowę dwóch nauczycieli, o tym, kto nie zdał.

- Bardzo dużo osób w tym roku nie zdało, a raczej nie w ogóle przyszło....-powiedział takim samym załamanym głosem co ja, jakiś nauczyciel. Ale chyba znam ten głos, tylko do kogo należy?
-W mojej klasie nie zdało chyba 5 osób.-odezwał się drugi.
-No jak mieli takiego nauczyciela. To ja się nie dziwię. :)- szepnął mi żartobliwie Azuma.

Nie mogłam powstrzymać śmiechu i przewróciłam się, jednocześnie otwierając drzwi i zdradzając naszą kryjówkę (bo oczywiście podsłuchiwaliśmy, jakby co).

-Co jest!!!! :/

Jednego nauczyciela kompletnie nie kojarzyłam, ale drugiego to ba, że tak, sen-sei Iruka!!! 

- Rin!!!! Mogłem się spodziewać, że nie zdasz -wzdycha -.-
- ^^ Hei, sen-sei Iruka-  uśmiechnęłam się do niego. On jest naj naj nja fajniejszym nauczycielem w tej szkole.
- Rin, ta słynna uczennica Iruki.- powiedział "ten" drugi nauczyciel, którego nie znałam albo w ogóle nie pamiętałam (co jest bardzo możliwe).

Łał jestem znana przez innych nauczyciel ^_^. Ale nie wiem czy to dobrze... _-_ W sumie to nie uczę się najlepiej, a zachowanie to mam jeszcze lepsze. Jak tak teraz sobie myślę to nigdy nie przyszłam do akademii na czas. Bo na przykład tak jak dzisiaj zaspałam, albo mi się nie chcę i wychodzę z domu po prostu później, ale zwykle to w drodze spotykam Azumę. No a, że niedaleko jest kawiarnia, to często tam wpadamy i razem wcinamy dango ^^. Uwielbiam te kuleczki na patyku tak samo jak on. No i wtedy zleci nam jakaś godzinka. Potem jak przychodzimy to Iruka jest załamany i wrzeszczy na nas tak jak teraz na mnie:

- A no właśnie... CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ!!!!!!CZEMU NIE PRZYSZŁAŚ NA EGZAMIN ??????(krzyczy)... znowu... >< Jak tak dalej pójdzie to zostaniesz w akademii na zawsze!!!- krzyknął.
- Taaa.. Ekhhh.... nanttebane. Zdam w przyszłym roku. `_`
- Co roku to mówisz.... W ogóle nie jesteś podobna do ojca. On się nigdy nie podawał.

Znowu to robią, jak mnie to strasznie wkurza!!!! Nie jesteś podobna do ojca, i ty jesteś jego córką... kpiny, masz tylko jego oczy.. ble ble... Wkurzające to jest, nanttebane! No sorry, ale jak słyszałam, to w moim wieku też nie był ideałem.

- A czemu się pan tylko mnie czepia... -.+, a  Azuma!!!!

Właśnie on nadal jest za drzwiami. Złapałam go za kurtkę i wciągnęłam do pokoju.

- Ej ej ej.... to boli
- A ty co tu taj robisz o.O
- Nic.....
-No właśnie, powinniście teraz cieszyć się że zdaliście...
- A ZDALIŚMY?????!!!!!!!!!!!!- powiedzieliśmy z niedowierzaniem.
- Nie, chodziło mi....- próbował  przebić nasze okrzyki radości
- A nie mówiłem, że nie trzeba się przejmować!!!!!
- Zdaliśmy, zdaliśmy!!!!!!! Nie zdając (taki szczegół), przejdziemy do historii!
- Chyba, jako wieczni uczniowie akademii!- wtrącił się drugi.
A,R: -.T

Nagle naszą rozmowę (jeśli można było tak to nazwać), przerwali inni nauczyciele. Oczywiście nas wyprosili i kazali iść do domu i czekać. Na co niby mieliśmy czekać!? Na cud!?

Wyszliśmy i na skrzyżowaniu, roztarliśmy się w swoje strony. Gdy dochodziłam do domu uświadomiłam coś sobie. Moja deska! Pewno nadal tam gdzieś leży, biedna sama, moja ukochana... Ale z drugiej strony nie chce mi się,to tak daleko. (w sumie nie ale dodatkowe 100 metrów i tak mi sprawia problem, wiem jestem strasznie leniwa ^^) Powlokłam się dalej do domu. Otworzyłam drzwi, nikogo nie było, pewno rodzice nadal są na jakiejś misji.

Odgrzałam sobie obiad, który był ugotowany przez mamę, szczerz powiedziawszy wolała bym iść z tatą na ramen, właściwie to obiecał mnie zabrać jak zdam, ale jestem pewna, że w ramach pocieszenia też mnie zabierze^^ Często tak jest..., ale ostatnio moja mama zaczęła się kłócić z tatą, że jaka to dla mnie motywacja, jeśli i tak czy siak zabierze mnie na ramen, ale potem i tak idziemy. A nawet jak się nie zgodzi to idziemy razem po kryjomu.

Gdy już zjadłam, coś co nie było pysznym ramenem, poszłam na górę. Tym razem nie potknęłam się na schodach z czego byłam bardzo zdziwiona, bo zawsze się na nich wywalam, bo jak to powiedział Kai, denerwujący idiota z mojej klasy, który udaje że jest fajny (wspomnę o nim potem), jestem długowłosą ofermą albo skrzatem, to jest częściowo prawdą bo mam długie czarne włosy, które prawie sięgają mi za kolana (po mamię) i jak na swój wiek to jestem niby niska, co uważam za kompletną bzdurę, bo ja uważam, że otaczają mnie same wielkoludy. Ale ofermą nie jestem bo ja po prostu nie widzę tych rzeczy, one znikają, a potem naglę się pojawiają, to już nie moja wina.

Ale oczywiście jak nie wypieprzyłam się na schodach, to musiałam walnąć w zamknięte drzwi... Chyba jednak jestem ofermą, albo bardziej ślepotą. Załamka... T.T

Oczywiście upadłam na ziemie i nie chciało mi podnieść. Popatrzyła na zegarek, była prawie 13, łał ale czas szybko leci...

I tak sobie siedząc, rozmyślałam co by tutaj zrobić. Rodzice przyjdą może o 18, albo i nie, nie wiem, więc chata cała dla mnie, może poszłabym z Azumę na dango, albo poszukałabym deski którą rano zgubiłam, jak tak teraz myślę to w każdym pomyśle trzeba by wykonać jakiś ruch, a mi się za bardzo nie chciało. Ale w końcu wstałam i zeszłam bardzo bardzo ostrożnie na dół, żeby się nie wywalić, i o dziwo udało mi się, to bez upadku. Jestem z siebie dumna. Gdy byłam już na dole uświadomiłam, sobie po raz któryś, że moja deska wciąż gdzieś leżała w środku miasta, jak to mnie, nie chciało mi się pójść po nią, ale wpadłam na inny lepszy pomysł, otóż, poszłam do garażu i wyciągnęłam drugą. W sumie w domu mam ich trzy (z tego jedną zgubioną). Niby mogłabym tamtą zostawić, żeby jakieś inne dziecko je zabrało, ale zbyt błam do niej przywiązana, bardzo wiele miłych wspomnień mam z nią związaną, a zwłaszcza z Azumą... ^^ Co jak co, ale jednak lubię tego idiotę. A no właśnie zależy mi też na tej desce bo dostałam ją właśnie od niego, na urodziny, byłam trochę zaskoczona, bo o nich w ogóle pamiętał...

Ale wracając, wzięłam mniej wartościową deskę z garażu i poszłam do parku,który na szczęście był od razu za naszym domem, bo nie wiem co bym zrobiła gdyby był dalej, pewno nigdy bym tam nie poszła, bo by mi się nie chciało. Byłam tam chyba z 4 godziny, oczywiście tyle nie jeździłam, tylko większość czasu spędziłam na chuśtaniu i leżeniu na trawie, oglądają chmury, zazwyczaj robiłam to z Azumą (prawie jak wszystko), ale jakoś dzisiaj wolałam pobyć sobie sama, może później.

Około 17 wróciłam do domu.Wzięłam z lodówki danio i zaczęłam czytać w gazecie co jest ciekawego w telewizji i akurat na jakimś programie leciały "Igrzyska Śmierci", Petta <3 <3 ^^.Gdy byłam już prawie na górze, stwierdziłam, że małe danio mi nie wystarczy i poszłam jeszcze raz. Wzięłam jakieś chrupki i colę. Popędziłam szybko do pokoju. Gdy otworzyłam drzwi o mało co zawału nie dostałam. Na łóżku ktoś leżał.

- Cholera, Azuma. Co ty tutaj robisz?!
- Siedzę i oddycham, a co?- powiedział siadając na łóżku i odkładając moje mp3, w ogóle czemu je zabrał -.-
-Czemu niby robisz to w moim domu.
-Bo nie ma nikogo w moim domu, a ja zapomniałem kluczy.
- Czemu mnie to nie dziwi.^^
- Mogę zostać??
- No, oglądasz ze mną Igrzyska?
- Z Iron manem?
- To nie ten film... -.- Z Johsem Hutershonem, jako Petta <3 :*
- Ten co gra Halka, po przemianie w zielonego stwora?
- Przepraszam że co???!!!!- byłam obóżona. 
- Nooo tego brzydala.
- ŻE CO NIBY! JOSH TO NAJSŁODSZY I NAJPIĘKNIEJSZY CHŁOPAK NA ZIEMI!!!- Walnęłam go w głowę..
- I tak się z tobą w tym nie zgodzę
- Dobra mniejsza o to oglądasz? -.-
- Nooo dobra...

Otworzyliśmy chrupki i colę i zaczęliśmy oglądać film, ja oczywiście zasnęłam w połowie, a Azuma już na początku -.-.


Mam nadzieje że był lepszy, a jak nie to napiszę jeszcze raz, jednak wiedz Miki, że się starałam

A następna notka pojawi się około  maja, albo wcześniej, no chyba że rozdział się nie spodoba i będę musiała pisać jeszcze raz, to będzie później. ^^


Miki ministerstwo-szablonow